W poniedziałek 9 września w Aleksandrii w stanie Wirginia rozpocznie się proces jaki Departament Sprawiedliwości wytoczył Google, tym razem w sprawie technologii łączącej wydawców witryn internetowych i reklamodawców. DS twierdzi, że Google kontroluje nawet 91proc. rynku serwerów reklamowych, na których wydawcy oferują swoją powierzchnię reklamową. Chce w kolejnym procesie antymonopolowym zakwestionować sposób, w jaki koncern Alphabet (właściciel wyszukiwarki Google) zarabia na reklamach, kosztem wydawców.
Dzięki zmonopolizowaniu rynku reklam cyfrowych Google uzyskał ponad 75 proc. w 2023 r. przychodów wynoszących 307,4 mld dol. Departament Sprawiedliwości podaje, że Google kontroluje nawet 91 proc. rynku serwerów reklamowych, na których wydawcy oferują przestrzeń reklamową oraz ponad 85 proc. rynku sieci reklamowych, których reklamodawcy używają do umieszczania reklam. Natomiast sam Google odpowiada, że jego udział w tych rynkach wynosi 30 proc. a nawet mniej. Tymczasem wg. ostatniej analizy eMarketer w ciągu 16 lat (od 2008 r.) udział w rynku reklamy digital czterech Big Tech-ów (Amazon, Apple, Google i Meta) urósł z 30,8 % do 65,6 %.
Departament Sprawiedliwości i koalicja amerykańskich stanów chcą wykazać, że Google złamał prawo antymonopolowe w działaniach związanych z reklamą cyfrową. Ewentualne zwycięstwo pozwala zwrócić się do sędziego okręgowego USA o nakazanie podziału firmy (eksperci wskazują albo na wydzielenie ze struktur przeglądarki Chrome lub systemu operacyjnego Android).