Minister Maciej Wróbel o opłatach reprograficznych: Naprawiamy to, czego nie zrobiono od dekad

Minister Maciej Wróbel o opłatach reprograficznych: Naprawiamy to, czego nie zrobiono od dekad

– Nowelizacja rozporządzenia w sprawie opłat reprograficznych to naprawianie tego, czego nie udało się zrobić od dekad. Aktualizujemy i upraszczamy listę nośników, które figurują w rozporządzeniu – powiedział Maciej Wróbel, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej. Z kolei w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita” minister podkreślił, że Ministerstwo Kultury za rządów Prawa i Sprawiedliwość przygotowywało nowelizację rozporządzenia z opłatą w wysokości 4 proc. od ceny urządzeń. – Ten projekt nigdy nie wyszedł poza mury ministerstwa. I dobrze, co nie zmienia faktu, że rozporządzenie o opłacie reprograficznej od lat potrzebuje aktualizacji. Przez poprzednie lata nie było politycznej woli albo brakowało odwagi – zaznaczył.

Minister podkreśla, że ta nowelizacja to naprawianie rozporządzenia z 2003 r., które było ostatnio zmienione w 2008 r. – Aktualizujemy i upraszczamy listę nośników, które figurują w rozporządzeniu: dopisujemy te, które są powszechnie używane, czyli np. smartfony, tablety, laptopy. Obecnie znajduje się na niej 65 pozycji; nowelizacja zakłada, że zostanie ich 19. Co ważne, Polska jest jedynym krajem w Europie, który nie dostosował tych przepisów do postępu technologicznego, który ma miejsc – mówi w wywiadzie Maciej Wróbel, który jednocześnie zaznacza, że ministerstwo chce, by nowe przepisy weszły w życie od 1 stycznia 2026 r.

Obecnie do artystów z tytułu tzw. czystych nośników trafia ok. 35 mln zł. Po zmianie rozporządzenia będzie to nawet 200 mln zł. Minister podkreśla, że opłata będzie wynosić 1 % dla smartfonów i tabletów, tymczasem w nowelizacji rozporządzenia przygotowanego za czasów PiS dopuszczano nawet 4-procentową stawkę. – Czyli jeżeli średnia kwota produkcji smartfona w Europie to 1800 zł, to mówimy o 18 zł jednorazowej opłaty na rzecz artystów. To dużo mniej, niż miesięczna subskrypcja jakiejkolwiek platformy streamingowej w naszym kraju. Przypomnę, że opłata nie będzie ponoszona przez konsumenta, tylko przez producenta – puentuje Wróbel. Minister dodaje też, że wprowadzenie takiej opłaty nie podniesie cen urządzeń. – To jest narracja tych, którzy chcą, żeby konsumenci tak myśleli. Przykłady z innych krajów pokazują, że nic takiego nie miało miejsce – dodaje sekretarz stanu w MKiDN.

Minister Wróbel wyjaśnia także, że opłata reprograficzna opiera się na kryterium tak zwanej „obiektywnej zdolności sprzętu do kopiowania na użytek prywatny”. Uzależniona jest – decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE – od możliwości wykonania kopii. – Smartfon ma wbudowany aparat fotograficzny, a aplikacje zainstalowane na nim pozwalają go wykorzystać jako urządzenie do skanowania, przesyłania plików, kopiowania książek, chociażby poprzez robienie zdjęć. Jest więc urządzeniem posiadającym obiektywną zdolność kopiowania na własny użytek. Opłata dotyczy urządzenia, a nie tylko części odpowiedzialnej za wykonanie kopii – mówi minister.

W wywiadzie dla „Rz” minister Wróbel wskazuje na element społecznej odpowiedzialności biznesu, który – jak podkreśla – funkcjonuje z powodzeniem na całym świecie. – Branża technologiczna jest częścią szerszego, cyfrowego ekosystemu – mówi. – W całej Europie uczestniczy w opłatach reprograficznych, jest to naturalna część prowadzenia biznesu w tym obszarze na dzisiejszych rynkach. Aktualizujemy listę nośników właśnie po to, żeby te same zasady obowiązywały na naszym rynku. Twórcy, wykonawcy, producenci, czyli wszyscy ci, którzy będą beneficjentami tych środków, od dawna czekają na tę zmianę. Dzisiejsze przychody organizacji zbiorowego zarządzania w Polsce z tytułu opłaty reprograficznej są najniższe w Europie – dodaje minister.

Źródła https://www.pap.pl,  https://www.rp.pl