Pod wpływem szantażu prezydenta Donalda Trumpa Kanada zawiesza wprowadzenie podatku cyfrowego – Digital Services Tax. Po wypowiedziach prezydenta USA oraz pod presją jego administracji Kanada wycofała się z planów wprowadzenia podatku od usług cyfrowych na kilkanaście godzin przed planowanym wejściem ich w życie. Trump w piątek 27 czerwca publicznie zagroził, że zerwie negocjacje handlowe, ponieważ kraj ten nie wycofał się z planów nałożenia podatku od usług cyfrowych nakładanego na platformy cyfrowe.
W piątek Donald Trump zapowiedział, że w ciągu tygodnia poinformuje Ottawę o nowej stawce ceł na towary z tego kraju i zapowiedział, że rozmowy będą wstrzymane do czasu wycofania się przez Kanadyjczyków z części podatków.
– Rząd Kanady prowadzi złożone negocjacje z USA na temat nowego partnerstwa w sprawach gospodarczych i bezpieczeństwa (…) W ramach wsparcia dla tych negocjacji minister finansów Francois-Philippe Champagne oświadczył, że Kanada zawiesi podatek od usług cyfrowych (Digital Services Tax) w oczekiwaniu na wzajemnie korzystne szerokie porozumienie handlowe z USA. W konsekwencji premier (Kanday Mark) Carney i prezydent Trump uzgodnili, że strony wznowią negocjacje celem zakończenia ich do 21 lipca – przekazał rząd kanadyjski w swoim komunikacie.
Podatek cyfrowy zapowiedziano w Kanadzie już w 2020 r. Podatkiem tym planowano objąć międzynarodowe platformy cyfrowe uzyskujące dochody ze sprzedaży usług Kanadyjczykom. 3-procentowy podatek miał objąć firmy, które uzyskują w Kanadzie przychody w wysokości co najmniej 20 mln dolarów kanadyjskich. Do poniedziałku firmy te miały wypełnić deklarację podatkową, a podatek miał być naliczony wstecznie, od 2022 r., i dotyczyć takich firm jak Airbnb, Amazon, Google, Meta i Uber. Z końcem czerwca amerykańskie firmy miały do zapłacenia równowartość 2 mld dolarów – podawały kanadyjskie media. Według szacunków podatek miał przynieść budżetowi Kanady 7,2 mld CAD w ciągu najbliższych pięciu lat.
Źródło https://www.pap.pl